Słowo wstępu.
Nie da się ukryć, że żyję z
matematyki. Moja kariera korepetytorki nie jest jednak długa. Minęło
raptem 5 lat od mojej pierwszej lekcji. Byłam wtedy jeszcze w liceum
i nie czułam się na siłach, aby uczyć moich rówieśników,
dlatego zaczęłam od podstawówki i gimnazjum. Dzisiaj uczę już
wszystkich od podstawówki, aż po studia. Przez mój pokój
przewinęło się tyle osób, że trudno mi nawet podać orientacyjną
liczbę. 200? 400? Najgorzej jest w czasie sesji, bo oprócz osób na
stałe przychodzi dużo studentów. Bywały dni, gdzie siedziałam od
9 do 22-23 z przerwami 15 minutowymi między kolejnymi osobami. Po
nakreśleniu sytuacji- do rzeczy. Pośród tych wszystkich osób,
takich, które lubiły matematykę było tyle, ile palców na jednej
ręce. I to co mnie najbardziej dobija to zatrważający brak ambicji
osób młodszych ode mnie raptem 3, 4, 5 lat. Chciałabym zaapelować, w
szczególności do maturzystów, choć zdaję sobie sprawę, że to
tylko pobożne życzenie. Ogarnijcie się! Jeśli teraz nie weźmiecie
spraw w swoje ręce to za chwile będziecie płakać, że pracy nie
ma. A pracy nie ma jak się kończy bezwartościowe studia wybierane na łapu-capu.
Naprawdę często słyszę takie
słowa:
„Ja też chciałabym/chciałbym mieć
taki matematyczny talent jak ty”.
Matematyczny talent pytam? Talent to
nie wszystko. Ja osobiście poświęciłam lata, na to żeby
umieć tak matematykę jak teraz, a i tak uważam, że nie jest to
jakiś poziom wyjątkowy. Wiem, że jeszcze mnóstwo ciężkiej pracy
i samodoskonalenia przede mną, żeby osiągnąć w swoich oczach
poziom zadowalający. Tymczasem osoby zadające to pytanie, często
nie raczą nawet odrobić dla mnie zadań, a później mają
pretensje do świata i ludzi, że sobie z matematyką nie radzą. A
nie radzą sobie nie tylko z matematyką... Swoich uczniów,
maturzystów zawsze pytam, gdzie planują pójść na studia.
Najczęstszą odpowiedzią jest... nie wiem. I nie wiedzą do matury!
Wybierają przedmioty, a nie wiedzą, gdzie chcą pójść...
Jakże prawdziwe wydają się dla mnie
dzisiaj słowa z dobrze znanej polskiej komedii:
„...wystarczy, że odpowiesz sobie na
jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie: „Co lubię w
życiu robić?”, a potem zacznij to robić!”
A potem zacznij to robić... W życiu
najważniejsze jest, żeby mieć pasję i pochłonąć się nią do
reszty. Jeśli odkryjemy w sobie chęć samodoskonalenia i będziemy ją pielęgnować to cała
nauka później idzie łatwiej.
Matematyka również.
Pozdrawiam serdecznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz